Zaburzenia lękowe…

Podstępny lis – nerwica

 

Co to jest nerwica?

Z wielu stron możemy dziś usłyszeć: „mam nerwicę”, „jestem znerwicowany”, „on/ona jest taki/a znerwicowany/a”. Cóż to oznacza? To, co potocznie określamy mianem nerwicy w języku fachowym nazywa się zaburzeniem nerwicowym lub zaburzeniem lękowym. Ta druga nazwa bardzo wyraźnie oddaje sedno sprawy…

Można powiedzieć, iż nerwice są grupą zaburzeń wywołaną przez czynniki psychologiczne, takie jak: psychologiczne konflikty, trudne sytuacje, problemy, których nie można rozwiązać czy długotrwały, ciężki stres. „Urazy psychiczne”, „trudne wydarzenia życiowe” i zaburzenia związane ze stresem, z nieumiejętnością radzenia sobie z nim, jego długofalowością i nasileniem, są określane jako czynniki wyzwalające zaburzenia nerwicowe. Zaburzenia mogą występować pod postacią somatyczną, czyli fizjologiczną, cielesną np. bóle głowy, żołądka, omdlenia itp. Objawy i dolegliwości mogą przypominać i sprawiać wrażenie zaostrzonych i przesadzonych reakcji na trudne problemy czy na stres. Często mówi się o takich ludziach, że „mają słabe nerwy”. Dolegliwości prowadzić mogą do trudności w stosunkach z innymi i trudności w pełnieniu określonych ról społecznych (np. roli matki, ucznia, żony…). W odróżnieniu od np. schizofrenii nerwice charakteryzują się brakiem zniekształcenia rzeczywistości – nie występują tu omamy czy halucynacje – oraz zachowaniem krytycyzmu wobec swoich objawów – osoba chorująca na zaburzenia nerwicowe czuje i wie, że to, co się z nią dzieje nie jest normalne, czuje się źle ze swoimi dolegliwościami.

Ale czy każdy, kogo określamy mianem człowieka ze słabymi nerwami choruje na zburzenia nerwicowe?

 

Po czym rozpoznać nerwicę, czyli jakie są jej objawy?

Podstawowym objawem nerwicy jest lęk, stąd nazwa tej grupy zaburzeń. Lęk jest emocją znaną nam wszystkim, której nieraz doświadczaliśmy. Jest bezprzedmiotowy, wszechogarniający i ciężko go opanować. Lecz w zaburzeniach nerwicowych jest on wyjątkowy, ponieważ: albo towarzyszy choremu przez cały czas – wtedy określamy go mianem ciągłego, albo jest napadowy, ale o bardzo silnym nasileniu (do takich rodzajów nerwic zaliczmy tzw. napady paniki), albo jest zlokalizowany (do nerwic z tym rodzajem lęku zaliczmy np. fobie charakteryzujące się właśnie wystąpieniem intensywnego lęku w określonych sytuacjach lub w kontakcie z określonym przedmiotem). Od lęku, który pojawia się u ludzi zdrowych, różni się właśnie czasem trwania i nasileniem.

Kolejne objawy nazywa się zaburzeniami wegetatywnymi. Są to: zaburzenia snu (trudności z zasypianiem, wybudzanie się), zaburzenia łaknienia (znaczne zmniejszenie apetytu lub znaczne zwiększenie), zaburzenia życia seksualnego (nadmiar lub niedomiar).

Do tych objawów często dochodzi ból głowy lub mięśni.

Ważnym objawem jest zamykanie się chorego w świecie jego i tylko jego własnych problemów. To bardzo trudny do zaakceptowania objaw, szczególnie przez bliskich chorego. Większość wypowiedzi chorego dotyczy jego cierpienia i nieszczęścia, jest to ciągłe narzekanie na swój los i eksponowanie swoich problemów.

Abyśmy mogli zdiagnozować nerwicę, u chorego muszą występować wszystkie te objawy, a ich trwanie musi wynosić, co najmniej miesiąc.

Tym, co sprawia, iż objawy te nasilają się i są nieustannie podtrzymywane jest tzw. mechanizm „błędnego koła”, który w zaburzeniach nerwicowych odgrywa bardzo ważną rolę.

 

Czym jest mechanizm „błędnego koła”, który podtrzymuje objawy nerwicowe?

Nerwicowe „błędne koło” łączy wyżej wymienione objawy. Na czym polega? Lęk (naturalna emocja), u chorych na zaburzenia nerwicowe, napędza objawy wegetatywne, a te napędzają z kolei lęk, który nasila się i jeszcze mocniej napędza objawy wegetatywne, które nasilone jeszcze mocniej napędzają i nasilają lęk… i tak w kółko. W praktyce wygląda to tak, że lęk chorego powoduje i napędza jego zaburzenia snu czy łaknienia np. chory lęka się i to powoduje utratę apetytu lub jego zwiększenie lub/i problemy z zaśnięciem…, te zaburzenia z kolei powodują większy lęk, a ten powiększony napędza i zwiększa zaburzenia łaknienia, problemy życia seksualnego czy problemy ze snem…

 

Jak przerwać „błędne koło”?

Przede wszystkim warto wiedzieć, że zaburzenia nerwicowe, szczególnie mocno nasilone, nie miną samoistnie!

Warto też dość szczegółowo przejrzeć listę objawów (polecam kolejny artykuł pt. Czy ja lub ktoś z moich bliskich może chorować na zaburzenia lękowe?) i zweryfikować je. Sprawdzić czy rzeczywiście pasują do mnie lub kogoś z moich bliskich. Czy czasem nie na wyrost posługujemy się słowem nerwica i znerwicowany?

Jeśli jednak rozpoznajemy te objawy u nas, to niewątpliwie powinniśmy udać się do specjalisty, który zdiagnozuje rodzaj naszego zaburzenia (rodzajów zaburzeń nerwicowych jest kilka) i pomoże nam w leczeniu. Nie lekceważmy objawów! Ta decyzja to już pierwszy krok do przerwania „błędnego koła”!!!

Przyjmuje się, iż podstawową metodą leczenia zaburzeń nerwicowych jest psychoterapia, tak, więc specjalistą, do którego najlepiej się udać będzie psychoterapeuta. Czasami wymagana jest również farmakoterapia, czyli udanie się do psychiatry. Warto jednak pamiętać, że samo podanie leków nie jest wystarczając, choć wydaje się proste. Z uwagi na przyczyny występowania zaburzeń nerwicowych na pewno skuteczne jest stosowanie systematycznej psychoterapii, czy to indywidualnej, czy też grupowej.

Pamiętajmy, że zaburzenia nerwicowe są podstępne, nie atakują nagle i niespodziewanie. Mogą towarzyszyć nieprzerwanie – miesiącami, a nawet latami, nasilając się powoli, ale nieodwracalnie. To zaburzenia o przewlekłym przebiegu, dające choremu poczucie dyskomfortu, inności i cierpienia.